Drodzy przyjaciele, dobrodzieje i ofiarodawcy!

Spoglądając w kalendarz uświadomiłem sobie, jak szybko mija czas i że mój ostatni list do Was adresowany był już dość dawno. To zaniedbanie w korespondencji było spowodowane poważnymi zmianami, które zaszły w moim misyjnym posługiwaniu w Demokratycznej Republice Konga.

Po 25 latach pracy pastoralnej na różnych placówkach misyjnych w głębi kraju, wolą przełożonych zostałem przeniesiony do Kinszasy, stolicy Konga. Poproszony zostałem o objęcie funkcji rektora w naszym seminarium. Trudno mi było pożegnać się z pracą na parafii, z ludźmi, z którymi przez długie lata współpracowałem, zwłaszcza parafię w Bandundu, gdzie pracowałem przez ostatnie 15 lat. To właśnie tam przy Waszej pomocy udało nam się wybudować kaplicę pod wezwaniem św. Jana Pawła II oraz stworzyć niezbędne struktury do erygowania nowej parafii.

W naszym seminarium w Kinszasie studiują seminarzyści z wielu afrykańskich prowincji, w których pracują współbracia werbiści. Oprócz Kongijczykow i mnie, wspólnotę tworzą młodzi współbracia z Ghany, Togo, Beninu, Madagaskaru, Angoli, Kenii i Zimbabwe. Wszyscy, wspólnie z klerykami z innych zgromadzeń, studiują teologię na pobliskim uniwersytecie.

Studia teologiczne trwają 5 lat, w tym klerycy mają jeden rok praktyki pastoralnej w swoim rodzinnym kraju. Oprócz studiów i prac domowych, klerycy mają również okazję do zaangażowania się w pracę pastoralną w parafiach prowadzonych przez werbistów, zwłaszcza z dziećmi i młodzieżą. Taka forma zaangażowania przynosi bardzo dobre efekty, między innymi liczne powołania zakonne i kapłańskie.

Nasze seminarium, jak i inne misyjne seminaria, prawie w stu procentach utrzymywane jest dzięki hojności dobrodziejów z całego świata. Składane ofiary kontrolowane i rozdzielane są według potrzeb przez ekonomat generalny w Rzymie. Żyjemy w braterskiej wspólnocie, w skromnych warunkach, ale dzięki Bogu niczego nam nie brakuje. W tym miejscu chciałbym podziękować naszej werbistowskiej prokurze misyjnej w Polsce i Wam, drodzy ofiarodawcy, za dofinansowanie przy zakupie nowego mikrobusu, który codziennie dowozi kleryków na uczelnię.

Życie w tak różnokulturowej wspólnocie jest bardzo ubogacające, ale zarazem wymagające otwartości na innych, tolerancji, szacunku dla innej kultury. To bardzo ważne, bo większość z nas pochodzi z innych krajów, ale wspólnie, tu w sercu Afryki w Kongu, żyjemy i modlimy się. Msze święte odprawiane są w trzech językach: francuskim, angielskim oraz w miejscowym języku lingala.

Podczas Mszy świętej oraz z okazji różnych wspólnych spotkań, klerycy mają okazję do zaprezentowania śpiewu w swoich dialektach, co daje wrażenie prawdziwej wieży Babel oraz świadczy o powszechności i bogactwie kulturowym tak zgromadzenia jak i całego Kościoła. Tutaj sprawdza się motto z jednej Kapituły Generalnej naszego zgromadzenia, które brzmi: „ jedno serce wiele twarzy”.

Do tej międzynarodowej wspólnoty ostatnio dołączyło dwóch młodych współbraci z Wietnamu, którzy zakończyli swoją dwuletnią praktykę misyjną, ale z powodu trwającej pandemii nie mogą wrócić do swojego kraju. I tak tworzymy arnoldową rodzinę, gdzie jeden lubi ryż, drugi maniok, trzeci pataty, a ten piszący ziemniaki i kapustę. 🙂 Myślę, że ten mały żart oddaje rzeczywistość życia w międzynarodowej wspólnocie. Jesteśmy bardzo wdzięczni naszemu założycielowi, św. Arnoldowi, za ideę życia i pracy we wspólnotach międzynarodowych, zwłaszcza teraz, gdy jesteśmy świadkami świata podzielonego czasami z błahych powodów i sprzecznych interesów. Uważam, że życie w takiej wspólnocie jak nasza w Kinszasie jest ogromnym i bardzo ważnym świadectwem nie tylko dla nas, ale wszystkich dla innych, którzy żyją w konflikcie i poszukiwaniu zaspokojenia własnych potrzeb, nieraz bardzo przyziemnych. 

Codziennie podczas Mszy świętej modlimy się za Was, naszych Przyjaciół i Dobrodziejów. Proszę Was również o modlitwę w intencji naszej wspólnoty oraz za mnie, abym podołał temu nowemu wyzwaniu, jakim jest bycie przełożonym takiej międzynarodowej wspólnoty. 

Serdecznie wszystkich pozdrawiam w imieniu własnym i kleryckiej wspólnoty.

o. Piotr Handziuk SVD
Kongo