Drodzy Przyjaciele Misji! Pozdrawiam z Papui Nowej Gwinei.
Rok 2020 przyniósł zmiany, jakich nikt się nie mógł spodziewać i nie był w stanie przewidzieć. Koronawirus pojawił się nagle i zmienił nie tylko nasze myślenie i przyzwyczajenia, ale też funkcjonowanie życia wspólnotowego, rodzinnego i zawodowego.
Chociaż Papua Nowa Gwinea nie ucierpiała tak bardzo z powodu zachorowań na wirusa, jak to miało i ma miejsce w Polsce, jednak sama ochrona przed wirusem wprowadziła ogromny chaos. Powstrzymano międzynarodowy ruch lotniczy. Ograniczono podróżowanie w kraju i zakazano spotkań zbiorowych dla większej liczby osób. Na parę tygodni zamknięto nawet stołeczne kościoły. Część małych przedsiębiorstw i zakładów upadło. Znaczna liczba ludności straciła pracę.
Pomimo tych wszystkich utrudnień zdołaliśmy zakończyć rok akademicki na naszej Uczelni Teologii Katolickiej w Bomana na czas, tzn. w połowie listopada. Jedynie w drugim trymestrze studenci uczyli się i przygotowywali do egzaminów w domach formacyjnych, gdyż nie było regularnych wykładów na uczelni. Dwutygodniową przerwę miedzytrymestralną poświęciliśmy na nadrabianie zaległości. Teraz wszyscy studenci wyjechali z radością na zasłużone długie wakacje.
Wśród absolwentów wydziału teologicznego było trzech kleryków werbistowskich: Herman, Jerry and Jeremiah. Przyjęli oni święcenia diakonatu tydzień po zakończeniu roku akademickiego. Na święceniach w kościele w Erima pojawiło się ponad 200 osób. Gdyby nie ograniczenia, zapewne przyszłoby dużo więcej. Nasi klerycy znani byli w tej parafii, bo często jeździli tam na różne akcje pastoralne.
Na początku stycznia, po miesięcznych wakacjach, diakoni rozpoczną swoje praktyki diakońskie na wyznaczonych im parafiach. Pod koniec przyszłego roku otrzymają święcenia kapłańskie. Po święceniach Jerry pojedzie na misje do Czadu w Afryce, Jeremiah do Niemiec, gdzie wcześniej był na dwuletnim doświadczeniu misyjnym jako kleryk, a Herman po doświadczeniu pastoralnym podejmie studia specjalistyczne dla potrzeb Prowincji Nowogwinejskiej. Obecnie coraz mniej misjonarzy werbistów z zagranicy przybywa do Papui Nowej Gwinei,dlatego konieczne jest przygotowanie solidnej kadry nowogwinejskiej.
Pewnego dnia po Mszy Św. w stołecznej parafii Tokarara, gdzie pomagamy proboszczowi dość regularnie, zapytałem parafian, co było dla nich najbardziej szokujące w czasie pandemii. Odpowiedzieli, że bardzo przeżyli zamknięcie kościołów na kilka tygodni z powodu zakazu gromadzenia się większej liczby osób. Chociaż część z nich nie w każdą niedzielę przychodziła na Mszę Św. czy przystępowała regularnie do spowiedzi, to jednak odczuli ogromną różnicę między dobrowolną rezygnacją z uczestnictwa we Mszy Św. czy spowiedzi, a brakiem takiej możliwości.
To trochę tak, jak gdyby Jezus powiedział: 'Dajcie mi spokój na jakiś czas. Nie zawracajcie mi teraz głowy swoimi problemami.’ – mówili. – Nie do takiego Jezusa przywykliśmy. My wierzymy w Boga, który zawsze nas kocha i na nas czeka. A teraz role jakby się odwróciły. Czyżby Bóg wziął wakacje?
To prawda, że była możliwość wysłuchania Mszy Św. w radio czy obejrzenia jej w telewizji w domu, ale – jak podkreślali – to nie to samo. Brakowało głębszego odczucia świętości miejsca, które łatwej odnajdujemy przekraczając próg kaplicy czy kościoła niż modląc się w domu –dodawali parafianie z Tokarara.– Brakowało modlitwy we wspólnocie z innymi znajomymi i wiernymi oraz bliskości Chrystusa, gdy się z Nim spotykamy w ‘Jego domu’ i którego przyjmujemy w Komunii św.
Takie trudności czy niedogodności nie powinny nas jednak zniechęcać a raczej mobilizować do pogłębiania wiary i zaufania Jezusowi. Nie tyle ważne jest gdzie się modlimy, bo powinniśmy potrafić modlić w różnorodnych miejscach, ale jak bardzo nasza modlitwa i wiara przemieniają nasze życie i pomagają upodabniać się do Chrystusa. Stawać się lepszymi i bardziej Bożymi ludźmi w naszym myśleniu, wartościowaniu i podejmowanych decyzjach.
A z drugiej strony może bardziej powinniśmy docenić możliwość modlenia się w miejscach świętych i zadbać o to, aby nasz kościół czy kaplica były zawsze miejscami szczególnymi, które przyciągają, a przede wszystkim zbliżają do Boga, nieba i wieczności.
Na Święta Bożego Narodzenia, które z powodu pandemii są inne niż w poprzednich latach, życzę Wam wszystkim pomysłowości w ich świętowaniu, aby dotknęły jeszcze głębiej każdego z nas i przypomniały, że bez Chrystusa nie ma prawdziwej miłości, sprawiedliwości czy pokoju.
Z modlitwą u stóp Nowonarodzonego,
o. Zenon Szabłowiński SVD