Kiedy słyszymy “Karaiby” to mamy skojarzenia z ładną pogodą, wakacjami. I to jest prawda. Tu jest zawsze gorąco, temperatura nawet w nocy nie spada poniżej 22stopni Celsjusza, zawsze świeci słońce i jest cudownie. Tak jest jednak tylko dla turystów. Mieszkańcy muszą wykonywać nawet dwie prace, by związać koniec z końcem troszcząc się o codzienne utrzymanie.
Wyspa Nevis, na której pracuję, jest bardzo mała. Ma zaledwie 93 km2 powierzchni i zamieszkała jest przez nieco ponad 12 tys. mieszkańców, głównie pochodzenia afrykańskiego. Azjaci i Europejczycy stanowią tutaj ok. 2% populacji wyspy. Główne miasto i stolica to Charlestown.
Nevis ma kształt stożka. Pośrodku wyspy znajduje się nieczynny wulkan, znany jako Nevis Peak mający wysokość 985 m m.p.m. Dawna nazwa wyspy to Oualie (Kraina Pięknych Wysp) i została nadana przez ludność Kalinago. Osadnicy brytyjscy nazywali ją Dulcina (Słodka Wyspa). Obecna nazwa “Nevis” pochodzi od hiszpańskiej nazwy Nuestra Senora de las Nievis tzn. Matka Boska Śnieżna. Została nadana przez hiszpańskich odkrywców.
Wyspa po raz pierwszy pokazała się na mapach w XVI wieku. Jest również znana pod przydomkiem „Królowa Karaibów”, który zyskała w XVIII w. ze względu na plantacje trzciny cukrowej.
Rdzenna ludność wyspy wyginęła z przybyciem kolonizatorów i sprowadzano niewolników z Afryki. W latach 1675-1730 Nevis stała się centralnym punktem handlu niewolnikami. Każdego roku przejeżdżało przez nią 6-7 tys. zniewolonych mieszkańców Afryki Zachodniej w drodze na inne wyspy. Obecnie najwięcej na Nevis jest Anglikanów i Metodystów. Jest dużo kościołów protestanckich i zielonoświątkowych. Ponieważ w przeszłości była to kolonia angielska, katolikom było bardzo trudno się tutaj osiedlić i praktykować wiarę. Obecnie katolików jest około 130-150 osób, z czego na Mszę św. niedzielną przychodzi 50-70 osób.
W ubiegłym roku, 2 października, w dzień naszego odpustu parafialnego św. Teresy od Dzieciątka Jezus, obchodziliśmy 75. rocznicę katolickiej wiary na wyspie Nevis. Była to bardzo radosna uroczystość, na którą przybył nasz biskup ordynariusz, Robert Llanos z wyspy Antigua.
Jestem jedynym księdzem katolickim na Nevis. Najbliżej są księża na wyspie St. Kitts odległej 40 min. łodzią, a do innego werbisty na tej wyspie dodatkowo 40 min. samochodem. Spotykamy się od czasu do czasu i pomagamy w słuchaniu spowiedzi przed Bożym Narodzeniem czy Wielkanocą.
W parafii mamy dwa kościoły: pw. Teresy od Dzieciątka Jezus w Charleston i pw. św. Jana de la Sale w Gingerland. Ludzie dbają o kościoły, przygotowują do Mszy św., sprzątają i porządkują obejście kościoła. Przygotowują też pieśni i czytania mszalne.
Co tydzień odwiedzam chorych i starszych w domach prywatnych oraz domach opieki. Zawsze ktoś mi towarzyszy, by poprowadzić śpiew i pomóc, jeśli zaistnieje taka potrzeba. Ci ludzie czekają na odwiedziny i Pana Jezusa w Komunii św. Żywo interesują się życiem parafii i wszelkimi nowinkami. Bardzo często nasze odwiedziny to jedyna forma kontaktu ze wspólnotą parafialną.
Największym wyzwaniem w pracy duszpasterskiej są małżeństwa i rodziny. Jestem tutaj już piąty rok a nie pobłogosławiłem ani jednej pary małżeńskiej. Jest wiele samotnych matek, które wychowują dzieci, często bez wsparcia ze strony ojca. Kobiety mają każde dziecko z innym mężczyzną na czym najbardziej cierpią dzieci. Mają problemy w szkole, kontaktach z innymi dziećmi oraz dorosłymi. Widoczny jest brak zaangażowania i gotowości podjęcia zobowiązania za drugą osobę, brak poświęcenia.
Drodzy Przyjaciele i Dobrodzieje Misji, do mojej pracy misyjno-duszpasterskiej używam samochodu Mitsubishi Pajero, starego i wysłużonego, który był sprowadzony z Japonii jako samochód używany. Mam z nim wiele problemów: zużywa dużo paliwa i często się psuje. Naprawy są bardzo drogie, bo części trzeba sprowadzać z Ameryki lub Japonii. Proszę więc bardzo o pomoc w dofinansowaniu zakupu nowego samochodu..
Piotr Palowski SVD
Nevis, Karaiby
Więcej o Akcji św. Krzysztofa 2023, podczas której chcemy wesprzeć zakup samochodu dla parafii o. Piotra Palowskiego SVD, można znaleźć TUTAJ.