Wszystko zaczęło się od pytania, które zadał mi przez telefon o. Wiesław Dudar SVD, Dyrektor Referatu Misyjnego w Pieniężnie. Zapytał mnie, czy jestem w stanie zrealizować jak najszybciej studnię głębinową w wiosce, gdzie jest brak wody i nazwać ją Studnia Świętej Anny, bo wpłynęła ofiara na ten cel i taka jest prośba darczyńcy. Po wywierceniu studni, miałbym postawić przy niej małą kapliczkę z figurą św. Anny.

Zrobiłem wszystko zgodnie z intencją ofiarodawcy. Nikt nie przypuszczał, że ta akcja pociągnie za sobą falę ofiar, które pozwoliły nam zrealizować aż 31 studni. Jeden darczyńca, który pozostał anonimowy, sfinansował ich kilkanaście, które wywiercone  zostały w wioskach Prefektury Dankpen (Guérin Kouka), w północnym Togo.

Jak powstaje studnia głębinowa?

W tej akcji współpracuję z burmistrzem Gminy, która jest częścią Prefektury Dankpen. André Nakodja Beguem, bo tak nazywa się burmistrz tej gminy, który chce pomóc każdej wiosce, która nie ma jeszcze studni głębinowej. Kobiety muszą tam chodzić po wodę do rzeki, albo do innego źródła, które nie wysycha w porze suchej, po kilka kilometrów w jedną stronę. Są to tak zwane «dziury przodków». 

Pan André Beguem sam jedzie do takiej wioski z aparatem fotograficznym i towarzyszy kobietom w ich codziennej, trudnej pracy w poszukiwaniu wody. Idzie z nimi kilka kilometrów aż do źródła, robi zdjęcia w momencie, kiedy kobiety czerpią wodę z rzeki i wraca z nimi do wioski. Ta dokumentacja fotograficzna służy nam do szukania pomocy wśród ludzi dobrej woli, którzy chcieliby ulżyć w trudnej pracy kobiet danej wioski. Te zdjęcia są tak wymowne, że rozumieją je wszyscy, którzy je oglądają, nie potrzebują komentarza.

Po zdobyciu środków finansowych, nawiązujemy kontakt z tutejszymi firmami, które dysponują maszynami do wiercenia studni głębinowych. Jeszcze kilka lat temu, wiercenie studni głębinowej było przedsięwzięciem bardzo kosztownym i dochodziło do ponad 10.000 € za studnię. Bogu dzięki takich firm jest coraz więcej i ceny odwiertu są coraz niższe.

Proces wiercenia studni (fot. Karolus Emi Wadan SVD)

Wiercenie studni.

Po podpisaniu umowy z wybraną firmą, przychodzi moment wyszukania odpowiedniego miejsca pod wiercenie, które daje nadzieję na znalezienie wody. Firma przysyła swoich techników, którzy potrafią takie miejsce zidentyfikować. Firma zobowiązuje się zrobić aż do 4 wierceń, jeśli pierwsze są negatywne. Samo wiercenie trwa kilka godzin. Średnia głębokość to między 60 a 80 m, ale niekiedy trzeba wiercić aż do 100 i więcej metrów. Najbardziej radosny moment jest wtedy, gdy maszyna wiertnicza dotrze do wody, która wytryskuje z ziemi, jak wielka fontanna. Ludzie tańczą, krzyczą z radości, podchodzą do wody z miskami, żeby je napełnić. Inni znowu stoją w tej wytryskującej z ziemi wodzie, żeby się ochłodzić i przy okazji wymyć. To wszystko jest ujmowane na krótkich filmikach video i wysyłane jeszcze tego samego dnia do Dyrektora Referatu Misyjnego w Pieniężnie, który je przekazuje darczyńcom.

Następnym etapem jest cementowanie miejsca wokół odwiertu i instalacja pompy ręcznej. Niewysoki mur chroni studnię od zanieczyszczeń zwłaszcza ze strony zwierząt domowych, które tu chodzą na wolności.

Firma robi dokumentację techniczną takiej studni i poddaje analizie próbkę wody w laboratorium w Lomé, czy woda nadaje się do picia.

O. Marian Schwark SVD podczas poświęcenia studni w Bikamando (fot. André Beguem)

Poświęcenie i inauguracja studni.

W ten dzień zbiera się cała wioska ze swoim szefem oraz starszyzną. Kobiety tańczą i śpiewają, dziękując wszystkim, którzy zlitowali się nad ich ciężkim losem. Dziękują za czystą wodę do picia, którą mogą znaleźć obecnie na miejscu. Kończy się codzienny marsz po wodę, po kilka km z miską na głowie. W przemówieniach, którym nie ma końca, słyszy się, że jest to pierwsze źródło czystej wody w historii tej wioski, to znaczy od jej początków. Ja nabieram trochę wody, święcę ją i dokonuję nią poświęcenia studni. Następnie odsłaniana jest tablica, która informuje, kto jest darczyńcą studni i jakie imię jej nadał. Na tablicy jest zawsze z jednej strony flaga polska, a z drugiej togijska.

Szef wioski otrzymuje oficjalnie klucze do pompy. Jego zadaniem jest wyznaczenie godzin pompowania i zabezpieczenie pompy, aby się nią nie bawiły dzieci. Każda wioska musi mieć około 250 € na koncie, które służą do napraw pompy. Przedtem technicy firmy pouczają kobiety, jak poprawnie obsługiwać pompę ręczną, żeby wytrzymała jak najdłużej, bo kolejki po wodę są bardzo duże.

Obecnie moim zadaniem jest przesłanie materiału fotograficznego i listów z podziękowaniami do Referatu Misyjnego w Pieniężnie. Na przełomie lat 2020/2022, dzięki pomocy z Polski otrzymanej za pośrednictwem Referatu Misyjnego, mogliśmy wywiercić 31 studni głębinowych (zob. podsumowanie). Potrzeby są jednak znacznie większe. Jedna studnia z pompą nie wystarcza dla wszystkich mieszkańców wioski. Wokół studni powstają wielkie kolejki kobiet, które czekają cierpliwie na napełnienie przynajmniej jednej miski wodą. Rząd togijski obiecuje wielkie inwestycje w najbliższych latach w całym kraju, żeby poprawić sytuację dostępu ludności do wody pitnej, ale i ten program nie obejmie wszystkich wiosek, zwłaszcza tych, które są najbardziej oddalone od miasta i trudno dostępne.

Marian Schwark SVD
Togo