Drodzy Przyjaciele dzieła misyjnego! Zanim przejdę do konkretnej prośby, chciałbym krótko się przedstawić. Jestem o. Andrzej Adam Mochalski, rodem z Grudziądza. Do Zgromadzenia Słowa Bożego (Księża Werbiści) wstąpiłem 1 września 1981 toku w Chludowie, a całe studia, uwieńczone święceniami kapłańskimi, ukończyłem 22 maja 1988 roku w Pieniężnie. Następnie przyszło mi pracować dwa lata w Polsce, mając już przeznaczenie misyjne do Argentyny, gdzie przyjechałem w połowie listopada 1990 roku.
Na początku wszystko wydawało się obce i ciężkie do zniesienia. Bariera językowa, inna kultura i mentalność ludzi, odmienny klimat i jedzenie. Jednak z biegiem lat, zacząłem pokonywać wszelkie bariery. Do tego stopnia, że po 30 latach pobytu w prowincji Misiones na północnym-wschodzie Argentyny, stałem się misionero dla misioneros, jak mawiał św. Józef Freinademetz. W ciągu tych 30 lat dane było mi posługiwać duszpastersko w różnych parafiach: większych i mniejszych, bogatszych i biedniejszych materialnie, lepiej i mniej zorganizowanych. Pełniłem też różne funkcje: wikarego i proboszcza, w zarządzie werbistowskiej Prowincji Argentyny Wschodniej oraz w Diecezji Puerto Iguazú.
Od dwóch lat jestem proboszczem w Parafii św. Antoniego Padewskiego w Azara. Jest to niewielkie miasteczko w południowo-zachodniej części Misiones. Ziemia, jak w całej prowincji, to czerwona i urodzajna glina (tierra colorada). Pagórkowato-stepowy krajobraz, od czasu do czasu przeszywany dziewiczymi lasami, nadaje się dobrze do hodowli bydła i uprawy yerba mate. Południową granicę z Brazylią tworzy rzeka Uruguay, a wschodnią z prowincją Corrientes strumyk Chimiray.
Ludność miejscową w większości stanowią synowie i wnukowie emigrantów polskich i ukraińskich przybyłych na te tereny z Galicji w 1901 r. Na początku ich życie było bardzo ciężkie. Jednak z biegiem lat, przystosowując się do tutejszych warunków i systemu pracy na roli, ich sytuacja zaczęła się stopniowo poprawiać do tego stopnia, że zaczęli budować własne domy i drogi dojazdowe. Powstawały też niewielkie spółki rolnicze. Dzisiaj jest już zupełnie inaczej, choć sytuacja społeczno-ekonomiczna kraju hamuje sporo inicjatyw, które mogłyby poprawić warunki życia.
Obecnie do Parafii św. Antoniego Padewskiego należą trzy ośrodki duszpasterskie, gdzie Msza św. jest odprawiana raz na miesiąc. Poza tym w osiedlach miasteczka odprawiane są okolicznościowe nabożeństwa, np. Droga Krzyżowa czy różaniec. Innym punktem dojazdowym jest pobliska Szkoła Rolnicza, gdzie mam Msze św. dwa razy w miesiącu, a w każdy poniedziałek program parafialny w Tres Capones, oddalonym o 10 km od Azara. Do tego trzeba dołączyć comiesięczne odwiedziny chorych i osób starszych w ich domach.
Dojazd do punktów duszpasterskich w dużej mierze odbywa się po wyboistych drogach z czerwonej ziemi, które w czasie deszczów są praktycznie nieprzejezdne. Odległość do najdalszego ośrodka duszpasterskiego to około 20 km. Do pełnienia tych zajęć duszpastersko-charytatywnych mam do dyspozycji 7-letniego Renault Duster z przebiegiem ponad 150 tys. km. Choć na pierwszy rzut oka auto wygląda dobrze, to jednak co rusz wymaga napraw. Dlatego w ramach tegorocznej Akcji św. Krzysztofa, organizowanej przez Referat Misyjny Księży Werbistów w Pieniężnie, zdecydowałem się prosić Was, drodzy Dobrodzieje, o pomoc w dofinansowaniu zakupu nowego auta,
Już teraz, dziękując serdecznie za wszelkie zebrane datki, zapewniam Was o pamięci modlitewnej. Zostańcie z Bogiem!
o. Andrzej Mochalski SVD
Azara, Argentyna
Fotografie: archiwum Andrzeja Mochalskiego
Na górnej fotografii Niedziela Palmowa w kościele parafialnym w Azara